Chrześcijanie pomagają uchodźcom na granicy
Zapraszamy na rozmowę z Radosławem Gaszą, dyrektorem „Dobro Czynić” Misja Charytatywna. Jest to organizacja działająca w ramach Kościoła Chrystusowego RP. Misja od dłuższego czasu niesie pomoc potrzebującym uchodźcom, w związku z kryzysem migracyjnym na granicy białoruskiej. Pytaliśmy dlaczego to robią, jak to robią.
Poniżej rozmowa audio z Radosławem Gaszą, zapraszamy.
Zapraszamy również do czytania.
Ewangeliczne Media Informacyjne: Dlaczego pomagacie imigrantom? W jaki sposób to robicie?
Radosław Gasza , dyrektor „Dobro Czynić” Misja Charytatywna: Misja Dobro Czynić stara się w miarę możliwości i potrzeb pomagać wszystkim osobom znajdującym się w potrzebie. Fundamentem działań Misji jest biblijne wezwanie do dobrych uczynków z wykorzystaniem formalnych możliwości jakie daje nam status organizacji pożytku publicznego. Staramy się wspierać kościół (nie tylko rozumiany instytucjonalnie, ale tez jako wspólnotę wierzących) w działaniach dobroczynnych. Działając od 2006 roku, wspieramy na różnych polach w działaniach dobroczynnych lokalne ewangeliczne społeczności i organizacje. Na początku pandemii wymyśliliśmy akcję drukowania na drukarkach 3D przyłbic („Przyłbice zamiast korony”), cały czas prowadzimy akcje „DobroCZYNNEkomputery” zbierania używanego, ale sprawnego sprzętu i przekazywania im dzieciom, osobom niepełnosprawnym czy ubogim rodzinom. Gdy w sierpniu 2021 pojawiła się kwestia potrzeb pomocy humanitarnej dla imigrantów naturalne było, że Misja się w to zaangażowała.
Pastor największej społeczności naszego kościoła SCH „Północ” w Warszawie Krzysztof Zaręba skontaktował mnie z osobami, które potrzebowały instytucjonalnego wsparcia w pomocy dla bliskich uchodźców ewakuowanych z Kabulu. Misja skontaktowała się z Urzędem do Spraw Cudzoziemców, urzędnicy otworzyli nam oficjalne kontakty z czterema ośrodkami dla cudzoziemców i tak się zaczęło. Jeszcze w tym samym tygodniu z pomocą zaprzyjaźnionych ewangelicznych społeczności i organizacji udało się zebrać pierwszy transport potrzebnej wtedy odzież, buty, podstawowych artykuły higieniczne i przekazać uchodźcom. Z czasem, dzięki nawiązanym kontaktom i relacjom, a przede wszystkim w związku z rozwijającym się kryzysem migracyjnym Misja wchodziła w nowe obszary. Obecnie wspieramy nie tylko uchodźców mających uregulowany status i przebywających w Ośrodkach dla Cudzoziemców, ale przede wszystkim, wykorzystując wszelkie możliwe kanały (straż graniczna, policja, obrona cywilna, straż leśna, Grupa Granica, inne organizacje pomocowe) wspieramy pomoc humanitarną dla migrantów przy granicy. Staramy się przy tym koncentrować na pomocy humanitarnej i unikać politycznych sporów, nie unikając przy tym pokazywania naszych ewangelicznych motywacji.
EMI: W jaki sposób udaje się pozyskać rzeczy, które są przekazywane? Jakie to rzeczy?
RG: Na początku potrzebne były zwłaszcza odzież, podstawowe środki higieniczne i żywnościowe. Misja nie prowadzi działalności gospodarczej i wszystkie działania pomocowe opierają się na pozyskanych darowiznach i środki te pozyskiwane były od zaprzyjaźnionych fundacji, a przede wszystkim ze zbiorek. Szybko udało się uruchomić zbiórki w społecznościach kościoła chrystusowego w Warszawie, Sosnowcu, Wyszkowie oraz korzystając z zaangażowania pojedynczych osób również w świeckich organizacjach, np. w szkołach. Bardzo potrzebne są środki pieniężne, dzięki nim bowiem można opłacać transport zbiórek, ale przede wszystkim szybko reagować i kupować niezbędne, potrzebne w danym momencie towary (leki, bielizna, folia NCR, żywność). Wpłaty dokonywane w tym celu na konto Misji 43 1240 1112 1111 0010 0977 0400 z dopiskiem #NieUchodziNiePomagac pochodziły zarówno z celowych zbiórek dokonywanych w naszych kościelnych społecznościach oraz od osób prywatnych, które zechciały wesprzeć nasza akację. Od początku bowiem staram się informować na bieżąco o naszych działaniach na FB Misji (#NieUchodziNiePomagac) i dzięki temu docieraliśmy z informacją do wielu osób. Z oczywistych względów bezpieczeństwa migrantów te nasze relacje są bardzo ułomne.
Bardzo dobrym pomysłem okazała się wymyślona wspólnie ze Społecznością Chrześcijańską „Południe” akcja „SurwiwaLOVE pakiety” polegająca na przygotowywaniu w foliowych zamykanych torbach zestawu prowiantowego z sucharami, konserwami (drób, ryby), zdrowymi przekąskami, batonami energetycznym, napojami). Takie zestawy były i wciąż są przekazywane w głodne ręce migrantów przy granicy z wykorzystaniem wszelkich możliwych kanałów (np. straż graniczna, policja, wolontariusze organizacji zrzeszonych w Grupie Granica). Te pakiety nie tylko czynią dobro dla głodnych uchodźców, ale również są bardzo dobrym pomysłem aktywizującym nasze społeczności. Wśród naszych członków, sympatyków jest wiele osób chcących włączyć się w akcje pomocy dla migrantów, a przygotowywanie takich pakietów umożliwia włączenie w to całych rodzin (dzieci), współpracowników, sąsiadów. Jest to świetna okazja do rozmów i tłumaczenia otoczeniu dlaczego warto pomagać uchodźcom. Jak wiadomo przecież bardziej błogosławiona rzeczą jest dawać niż brać i takie akcje pomocowe są świetną metodą Jezusowego uczniostwa i wzmacniania naszej wiary.
EMI: Czy jest to forma głoszenia Ewangelii? Może była bezpośrednio taka okazja?
RG: Lubię określenie, że Ewangelię należy głosić wszelkimi sposobami – również mówiąc. Najlepszym sposobem głoszenia Ewangelii jest osobiste działanie i świadectwo dzielenia się Bożą miłością z potrzebującymi. Aby dzielenie się Słowem było możliwe i mogło być skuteczne, konieczne jest nawiązanie relacji z drugą osobą. Jezus przecież też zaspokajał najpierw podstawowe potrzeby i karmił głodne tłumy.
Oczywiście bezpośrednie możliwości dotarcia do uchodźców są bardzo ograniczone, ale nie niemożliwe. Po paru miesiącach od niesienia pierwszej humanitarnej pomocy i zaspokajania podstawowych potrzeb materialnych, w jednym z ośrodków dla cudzoziemców członkowie Społeczności Chrześcijańskiej „Puławska” z Warszawy już po raz trzeci spotkają się z uchodźcami z Afganistanu na rozmowach przy herbacie.
W praktyce okazało się, że grupą do której najlepiej docieramy z Ewangelią nie sa migranci, ale inne środowiska niosące migrantom pomoc. Często są tam osoby, które mają bardzo mgliste pojęcie o chrześcijaństwie, które ma dla nich twarz narodowego katolicyzmu. Wielokrotnie miałem okazje na ciekawe, dobre rozmowy z osobami zaskoczonymi, że chrześcijanie bezinteresownie niosą pomoc muzułmanom. To mi pokazało jak niewiele o nas, ewangelicznych chrześcijanach wiedzą nasi rodacy. Jestem przekonany, że konkretne dobra czynienie dla potrzebujących jest najlepszym sposobem przezwyciężenia ciążącego na nas niesłusznie stereotypu sekty i dotarcia z Ewangelią do zagubionych.
EMI: Niektórzy twierdzą, że nie powinniśmy pomagać imigrantom, bo jak mówią, to co się dzieje na granicy to zaplanowane działania islamizacji Europy? Jak Misja się do tego odnosi?
RG: Takie podejście jest dla mnie absolutnie nie zrozumiałe. Kiedyś chrześcijanie, wypełniając nakaz misyjny ruszali z Biblią w niebezpieczne podróże i za głoszenie Słowa ginęli. Teraz ludzie, którzy nie znają prawdziwego Boga, sami do nas przychodzą – i my mamy ich się bać? Ja tu widzę raczej ogromną szansę wypełniania wielkiego wezwania misyjnego niesienia światu Dobrej Nowiny.
Oczywiście zgadzam się z tymi, którzy obawiają się zbytniego otwarcia na gości i dania im przywilejów jakie należne są gospodarzom – i dlatego ważne jest wyważone rozsądne podejście. Nie można jednak być zamkniętym na udzielanie pomocy humanitarnej.
Marna jest jednak nasza wiara jeśli boimy się islamizacji Europy.