Afganistan: pastorzy apelują o modlitwę za kraj. Sytuacja chrześcijan jest dramatyczna.
Część mediów informuje, że po zajęciu Kabulu przez talibów, szczególnie zagrożeni są nawróceni chrześcijanie. Z niektórych źródeł wynika, że talibowie przygotowują listę osób i organizacji, do których zamierzają dotrzeć.
Ze „Światowego Indeksu Prześladowanych Chrześcijan” przygotowanego i aktualizowanego przez organizację Open Doors wynika, że Afganistan zajmuje drugie miejsce w rankingu prześladowań wyznawców Chrystusa, bezpośrednio za Koreą Północną – i tak było jeszcze przed zwycięstwem talibów.
Przedstawiciele tej organizacji twierdzą, że w rzeczywistości może być tam jeszcze trudniejsza sytuacja. Wśród 38 milionów mieszkańców tego kraju żyje zaledwie kilka tysięcy chrześcijan, nawróconych z islamu.
Żeby lepiej zrozumieć sytuację, trzeba zdawać sobie sprawę, że w Afganistanie nie ma świadomości narodowej. Ludzie nie mówią, że są Afgańczykami, raczej utożsamiają się najpierw z rodziną, potem z klanem, a następnie z plemieniem, do którego należą.
– Jeśli Afgańczyk przejdzie na chrześcijaństwo, uderza to w honor rodziny i aby go przywrócić, konwertyci zwykle są zabijani. Teraz, gdy talibowie zajęli już wszystkie większe miasta, łącznie ze stolicą, to narzucą wszystkim swój islamski system i podążą za przykładem swego nowego przywódcy Achundsada, islamskiego kaznodziei – zaznacza prezes „Open Doors” Markus Rode.
O modlitwę za kraj nawołują polscy Pastorzy. Wpis z takim apelem pojawił się choćby na Facebooku Marka Kamińskiego, biskupa Kościoła Zielonoświątkowego w Polsce.
Afganistan. Warto i koniecznie trzeba modlić się o ten kraj. Masz swoje zdanie I jasne na ten temat poglądy – módl się. Nie masz zdania – tym bardziej módl się. Są tam przede wszystkim ludzie, różni ludzie, w tym chrześcijanie oraz liczni misjonarze. Wszyscy znajdują się w stanie skrajnej potrzeby i lęku. MÓDLMY SIĘ. A gdy będziemy mogli coś w tej sprawie racjonalnego uczynić, zrobimy to bez wahania.